Semlor to prawdopodobnie jedne z najpopularniejszych szwedzkich wypieków. Spożywane są głównie w Tłusty Czwartek - jak nasze pączki, jednak ich całoroczną sprzedaż notuje się na około 40 milionów, aż trudno to sobie wyobrazić.
Lekkie, puszyste słodkie bułeczki z aromatem kardamonowym, wypełnione są po brzegi nadzieniem marcepanowym i kremówką. Rozpływają się w ustach.
Tradycyjnym sposobem podaje się je w misce i zalewa gorącym mlekiem, jednak większość osób spożywa je bez mleka, jak na przykład nasze ptysie.
Przepis jest zdecydowanie wart wypróbowania. Wykonanie nie jest trudne, a deser jest bardzo efektowny, musicie jedynie poczekać na wyrośnięcie ciasta drożdżowego.
Ostatnio trochę pusto na blogu, pojawia się mniej postów, niestety zdaje sobie z tego sprawę. Jednak obiecuje, że raz dwa po zdanej sesji nadrobię wszelkie 'słodkościowe' zaległości. Pozdrawiam.
Ostatnio trochę pusto na blogu, pojawia się mniej postów, niestety zdaje sobie z tego sprawę. Jednak obiecuje, że raz dwa po zdanej sesji nadrobię wszelkie 'słodkościowe' zaległości. Pozdrawiam.
Składniki - 12 średnich sztuk
25 g świeżych drożdży
75 g masła
1 szklanka mleka
½ łyżeczki mielonego kardamonu
1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki soli
3-4 łyżki cukru
2 ½ - 3 szklanki mąki pszennej
Masa marcepanowa :
około 300 g masy marcepanowej (przepis TUTAJ, lub kupnej)
odrobina mleka
Krem:
350 ml kremówki
350 ml kremówki
3 łyżki cukru pudru
½ łyżeczki ekstraktu z wanilii
Dodatkowo:
Dodatkowo:
jajko lub 3 łyżki mleka do posmarowania bułek
Masło rozpuszczamy w małym garnku lub mikrofali, dodajemy szklankę mleka i kardamon, podgrzewamy, aż całość pędzie ciepła - około 40*C.
Drożdże rozkruszamy do dużej miski i wlewamy ciepłe masło z mlekiem, mieszamy do całkowitego rozpuszczenia drożdży. Dodajemy sól, cukier oraz 2 ½ szklanki mąki.
Zaczynamy wyrabiać ciasto, w razie potrzeby jeśli ciasto będzie zbyt klejące się dodajemy odrobinę mąki.
Wyrobione ciasto przekładamy do natłuszczonej miski, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 45 minut.
Po wyrośnięciu ciasta wyrabiamy je chwile na blacie posypanym mąką. Dzielimy na 12 równych części, formujemy kształtne kulki, które układamy po 6 na jednej blasze. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 40 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 220*C. Blachy wykładamy pergaminem.
Każdą bułeczkę smarujemy roztrzepanym jajkiem lub mlekiem.
Pieczemy około 6-9 minut w 220*C na środku piekarnika, uważając by ich nie spalić - czas pieczenia zależy od rozmiaru bułeczek.
Od wystudzonych bułeczek odcinamy wierzch (nie wyrzucamy!), środek bułki wydłubujemy np. widelcem.
Wyjęte ze środka ciasto rozdrabniamy ręcznie lub nożem, dodajemy masę marcepanową i tyle mleka, by masa była miękka i jednolita.
Kremówke ubijamy na sztywno, pod koniec dodajemy cukier puder i ekstrakt z wanilii.
Każdą bułeczkę napełniamy masa marcepanową, a następnie kremówką - łyżeczką lub przy pomocy rękawa cukierniczego. Bułeczki przykrywamy odciętymi częściami z góry. Przechowujemy w lodówce, a przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Wygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńSemlory zawsze mi sie podobały - małe, urocze eklerki. Nie wiedziałam tylko, że w środku jest jeszcze masa marcepanowa, a tylko sama smietana. Tym lepiej dla mnie, bo marcepan uwielbiam :) No i będzie pasował do korzennej Teekanne dzięki temu. Jak sądzisz, jak długo można je przechowywać w lodówce? Zrobiłabym sobie wcześniej żeby potem już tylko gościom podać. 1-2 dni?
OdpowiedzUsuńZ pewnością możesz zrobić je wcześniej, u mnie zostało kilka i po dwóch dniach w lodówce wciąż bardzo dobre.
UsuńBułeczki + nadzienie marcepanowe do lodówki i wyjąc do odtajenia na jakieś 30 minut przed podaniem, a krem włożyłabym do nich w dniu podania, by był świeży.
Polecam, bo są pyszne :)
Ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuń