Muszę szczerze i niezbyt skromnie przyznać, że jest to przepis, z
którego jestem dumna. Sernik bez mąki, tłuszczu, ze znikomą ilością jajek, a
jednak się udał – chociaż chwilami wątpiłam. Sernik wyszedł prze-przepyszny.
Bardzo wilgotny, nie opadł nawet kilka milimetrów, w smaku delikatny,
waniliowy.
Składniki – tortownica 24 cm
Spód:
1 szklanka płatków owsianych, zmielonych na mąkę
1 białko, ubite na sztywną masę
¼ łyżeczki sody
¼ łyżeczki proszku do pieczenia
¼ łyżeczki ekstraktu z wanilii
2-3 łyżki stevii w proszku (lub inny słodzik)
55 g jogurtu greckiego lekkiego
Masa serowa:
400 g chudego sera białego
600 ml serków homogenizowanych naturalnych
1000 ml lekkiego jogurtu ( użyłam 370 g naturalnego 0% i resztę jogurtów greckich lekkich)
3 kopiate łyżki miodu – użyłam malinowego
4 łyżki stevii w proszku (lub więcej do smaku)
4 łyżeczki ekstraktu z wanilii
3 łyżeczki agar agar’u
2 średnie jajka
Ponadto:
opakowanie mrożonych wiśni – około 450 g
około 500 g wiśni z nalewki (lub więcej mrożonych + nalewka wiśniowa)
około 150 ml nalewki wiśniowej
1,5 łyżeczki agar agar’u
kilka kropli ekstraktu z wanilii
stevia do smaku
*/ Proponuję pierw odsączyć na gazie jogurty, by w serniku nie było zbyt dużo wody. Ja jednak tego nie zrobiłam, lecz po upieczeniu i lekkim wystudzeniu podniosłam nieco obręcz, a w pergaminie zrobiłam nożem kilka dziur przez które wypływała zbędna woda.
Piekarnik nagrzewamy do 160-170*C. Formę wykładamy
pergaminem.
Do ubitego białka dodajemy mąkę owsianą oraz sodę, proszek
do pieczenia i stevię. Mieszamy chwilę, po czym dodajemy wanilię i jogurt
grecki. Masa powinna być lepka. Wykładamy nią równomiernie dno formy.
Ser miksujemy blenderem, aż uzyska gładką i jednolitą konsystencję.
Przekładamy go do misy miksera, dodajemy stopniowo jogurty, serki
homogenizowane i wanilię, a na końcu stevię i lekko podgrzany oraz lekko płynny
miód. Miksujemy na końcu kilka chwil do uzyskania gładniej konsystencji.
Do masy wbijamy jajka oraz dodajemy agar agar. Miksujemy do
połączenia się składników.
Blacha będzie pełna. Ostrożnie wkładamy ją do piekarnika
nagrzanego do 160-170*C na około 1,5 h.
Czas pieczenia skróci się jeśli odsączycie jogurty.
Po tym czasie na wierzchu zrobi się fantastyczna skórka – niczym na słynnych
Lizbońskich Pastéis de Belém. Konsystencja będzie wciąż nieco płynna, a sernik
będzie się trząsł, lecz po wystygnięciu stężeje dzięki agarowi.
Wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do ostygnięcia, następnie wkładamy do lodówki.
Mrożone wiśnie podgrzewamy w garnku – nieco je wcześniej
rozmroziłam.
Dodajemy około 150 ml wody, wiśnie wraz z nalewką i doprowadzamy do wrzenia.
Dodajemy stevię, wanilię i agar agar. Dokładnie mieszamy i odstawiamy do
ostygnięcia. Tężejącą masę owocową wykładamy na wierzch sernika.
Ciasto wkładamy do lodówki najlepiej na cała noc.
świetne ciacho na niedzielę :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, a do tego dietetyczne :) Zapisuję, bo serniki uwielbiam i też modyfikuję składniki, żeby wyszła zdrowsza wersja :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie lubię ani wiśni ani sernikw :/
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie, a smakować musiał jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńPyszne! W wolnej chwili zapraszam do mnie :) http://smilingshrimp.blogspot.com
OdpowiedzUsuń