sobota, 2 sierpnia 2014

Profiterole malinowo pistacjowe z białą czekoladą



Profiteroles, czyli prawie nasze Polskie ptysie z ciasta parzonego. Najczęściej nadziewane są bitą śmietaną z dodatkami lub kremem budyniowym i polane sosem czekoladowym ze śmietanką, który wcześniej aromatyzuje się gotując wraz z przyprawami takimi jak laska wanilii, skórka cytrusową, a nawet chili. Są chrupiące i strasznie uzależniające. 

Wspaniałe połączenie malin i pistacji z białą czekoladą tworzy deser najwyższej klasy. Niezwykle kremowy i delikatny krem czekoladowy, kwaśniejsze maliny i chrupiące pistacje – Wasze kubki smakowe to pokochają. Ptysie nie są zbyt słodkie, a powyższe składniki w porównaniu do tradycyjnej wersji mają lepsze wartości odżywcze. Tak – lubimy się usprawiedliwiać;) 
Pistacje należą do orzechów, które zawierają najwięcej błonnika, zawierają witaminy B, potas i naturalne tłuszcze, które wspomagają nasze serc. Maliny natomiast są wyjątkowo nisko kaloryczne, zawierają błonnik, który obniża nasz cholesterol, są wspaniałym źródłem witaminy C i zawierają antyoksydanty, które kontrolują niektóre bakterie i grzyby w organizmie.

Mimo długiego wstępu ciasto parzone jest proste i szybkie w przygotowaniu. Kiedy już raz się odważycie, nie będziecie mieć z nim żadnych problemów i będziecie mogli go używać do wielu deserów.

Wyciskanie ciasta wcale nie jest trudne. Rękaw cukierniczy trzymamy blisko papieru do pieczenia i lekko naciskamy tworząc pożądany rozmiar ptysi.  Formujemy je tworząc regularne kształty, gdyż ostre końce będą się łatwo przypalać. Gdy zauważymy takowe po wciśnięciu wystarczy wgnieść palcem. 
Jeśli uznacie, że krem jest zbyt rzadki dodajcie więcej ubitej śmietany lub nadziejmy nim ptysie, które umieścimy w zamrażarce do utwardzenia. Możemy też dodać odrobinę żelatyny.

Po wyjęciu ptysi z piekarnika szybko przy pomocy noża czy szpikulca przebijamy dno, aby para wydostała się na zewnątrz. Pochodzi ona z użytej wody oraz jaj. Niektóre przepisy mówią, by użyć mleka zamiast części wody, jednak z doświadczenia wiem, że powoduje to mniejsze rośnięcie ciasta. Kiedy ciasto znajduje się w piekarniku para woda podgrzewa je od środka, tworząc słynne, lekkie i jasne ciasto parzone i delikatnej teksturze. Zostawiając ją po wyjęciu z piekarnika w środku, zmieni się ona z powrotem w wodę i spowoduje, że nasze ptysie będą namoknięte. 




Składniki 
Ciasto parzone:
50 g niesolonego masła
75 g mąki pszennej, przesianej 
125 ml wody
2 średnie jajka 
¼ łyżeczki ekstraktu waniliowego 
szczypta soli 
Krem:
150 g świeżych malin 
3 łyżki cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
½ łyżeczki skórki z cytryny
200 ml śmietany kremówki 
Polewa:
100 g białej czekolady, posiekanej
75 ml śmietany kremówki
łyżka masła
50 g pistacji, pokruszonych 



Piekarnik nagrzewamy do 200*C. 
Blachę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia. 


Wodę wraz z solą i masłem podgrzewamy doprowadzając do wrzenia.
Kiedy zacznie się gotować wyłączamy gaz i dodajemy na raz przesianą mąkę. Natychmiast energicznie mieszając drewnianą łyżką łączymy składniki i formujemy ciasto, które zacznie się zupełnie sklejać. Odstawiamy do ostygnięcia na 5 minut
Po przestudzeniu wbijamy pojedynczo jajka lekko ucierając mikserem lub drewnianą łyżką i dodajemy ekstrakt, aż powstanie gęsta masa z połyskiem. Początkowo masa może wyglądać na ścinającą się, lecz nie przestajemy ucierać, aż całość idealnie się połączy. 
Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego I formujemy na blasze kulki wielkości 3-4 cm. 
Pieczemy około 20-25 minut, aż uzyskają złoto brązowy kolor. 
Zaraz po wyjęciu z piekarnika przekłuwamy ich dno i wkładamy z powrotem do piekarnika na 5 minut, by dokładnie wysuszyły się w środku. 
Ptysie odstawiamy do zupełnego ostygnięcia na kratkę.



Krem: 
Maliny, sok i skórkę z cytryny oraz cukier zgniatamy na puree. 
Kremówkę ubijamy na sztywną masę i delikatnie, stopniowo dodajemy puree z malin. Mieszamy ostrożnie, aby w masie zostało powietrze. 
Krem wkładamy do rękawa cukierniczego i nadziewamy nim zupełnie wystudzone ptysie do pełna.

Polewa:
Kremówkę wraz z masłem podgrzewamy na malutkim ogniu, aż doprowadzimy ją do wrzenia. Czekoladę umieszczamy w odpornej na wysokie temperatury misce i wlewamy do niej kremówkę. Odstawiamy na 5 minut, po czym mieszamy przy pomocy łyżki, aż czekolada zupełnie się rozpuści. 


Ptysie zanurzamy lub polewamy przyrządzoną polewą I posypujemy pokruszonymi pistacjami. 
Jeśli polewa stanie się zbyt gęsta podgrzewamy ja kilkanaście sekund w mikrofali, uważając by nie spalić białej czekolady. 






Lato w pełni!

4 komentarze :

  1. Wyglądają ślicznie! Pistacje to strzał w 10 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z naszymi cenami pistacji nie poszalejemy z nimi bardzo, ale są świetne ;)

      Usuń
  2. Ale fantastyczny deser! Musi rozpływać się w ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmm, uwielbiam ptysie. Ten zestaw smakowy brzmi wyjątkowo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly