Czasem warto wyciągnąć stare zeszyty z przepisami, tymi których smak pamiętamy z dzieciństwa. To ciasto pamiętam jako niezwykle soczyste, miękkie, pełne owoców, bakalii, niezwykle aromatyczne i rozpływające się w ustach - nie za wiele tych pozytywów? Odnośnie tego ciasta nigdy.
Przez dodatek orzechów i jabłek słyszałam stwierdzenia, że to bardzo jesienne ciasto - ale chwila, do jabłek i orzechów mamy dostęp cały rok, nie czekajcie więc jego wykonaniem!
Składniki - blacha 30 x 20 cm **
4 jajka
3/4 szklanki cukru
2 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki oleju
1/3 szklanki maślanki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
4 łyżki ciemnego kakao
3/4 szklanki sparzonych rodzynek
1/4 szklanki suszonej żurawiny
1/2 szklanki grubo posiekanych orzechów
4 - 5 jabłek
**/ Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 165*C.
Jabłka obieramy i kroimy na małe nieregularne kawałki. Orzechy siekamy z grubsza.
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy cukier - jak na bezę. Wciąż ubijając dodajemy partiami żółtka, olej i maślankę.
Mąkę przesiewamy wraz z kakao, proszkiem do pieczenia, sodą i cynamonem. Wsypujemy do miksowanej masy i dokładnie łączymy składniki - ręcznie bądź na wolnych obrotach miksera.
Jabłka, orzechy, żurawinę i sparzone rodzynki dodajemy do ciasta i mieszamy przy pomocy łopatki.
Ciasto przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy około 45 - 55 minut w temperaturze 165*C, do tzw. suchego patyczka.
Musi obłędnie pachnieć, skoro nawet kotałek się skusił powąchać :)
OdpowiedzUsuń